Opublikowano Dodaj komentarz

#jestemZiemią #przyrodatoja

Czy my musimy „ratować” przyrodę i mamę Ziemię?

Nie wiem jak Wy, ale ja mam dość dramatu, który chyba bywa uzależnieniem. W dramacie tym występują trzy postacie i każda z nich ma określoną rolę do odegrania. Jedna ma najgorzej, jest biedna, uciskana, druga jest uciskaczem, przemocowcem, „tym złym”, a trzecia ratuje tą pierwszą, jest bohaterem, MUSI coś zrobić.

bażyny

Co zamiast dramatu?

A zamiast grać, można żyć, słuchać, szanować, kochać. Popatrzcie na życie, odmienności i podobieństwa, popatrzcie, porównujcie, nie porównujcie, zachwycajcie się i zadziwiajcie.

Zmiana świata od kuchni

Gdy myślę o tym, jak chciałabym zmieniać Świat, to chyba od kuchni (wspominałam?). Robiąc w swojej głowie małe zmiany, przemeblowania, czarodziejskie buteleczki z kolorami, a w życiu miejsce na niezwykłe relacje.

gałązka i ręka

Relacje – nie tylko z ludźmi

Każdy z nas ma osobiste, wyjątkowe ze światem nas otaczającym, z ludźmi, zwierzętami, roślinami. Możemy pójść dalej i przypomnieć sobie niezwykłe emocje i uczucia, jakie towarzyszą nam w spotkaniu z MIEJSCAMI, skałami, górami. Jesteśmy cali calutcy zanurzeni w świecie pełnym drzew, grzybów, storczyków, mchów, błota, krzewinek… Miasta, które budują ludzie, wyrastają w konkretnym środowisku, które się zmienia, tak jak my. Tak jak cała Ziemia.

Drobne, wielkie sprawy

Ciekawią mnie osobiste relacje ludzi z przyrodą. Mamy je, ale nie przywykliśmy patrzeć na nie z zachwytem, dbać o nie, używać wielkich słów, mówiąc o nich. Tymczasem przyszły czasy na wielkie słowa w sprawie naszych międzyludzkich i międzygatunkowych relacji. Zgadzacie się?

brzoza

Chciałabym poznać Wasze historie, o psach, kwiatach łąkowych, ogrodowych, o górach, pustyniach, mleczach na chodniku.

Podziel się zdjęciem, historią!

Podzielicie się historią? #jestemZiemią #przyrodatoja Chciałabym Wasze zdjęcia i historie publikować tutaj, na Facebooku, na Instagramie.

A dzisiaj ode mnie:

historia o zmęczeniu, przemijaniu, starości –

– o moim miejscu w przyrodzie wczoraj między 18:30 a 23:00.

odpoczynek

Dzień mija. Powoli… jak to się dzieje? A ja idę, pędzę, biegnę, na szczyt Geitefjellet, żeby zobaczyć krajobraz umalowany ciepłym światłem zachodu Słońca. Wiem, że Słońce wkrótce zajdzie, nie muszę mieć zegarka, nikogo o to nie pytam, po prostu Wiem. Ty też, prawda? 🙂 Biegnę i jestem pełna życia, energii, wysilam się, pocę. Na szczycie jestem zmęczona, ale szczęśliwa, piję wodę, a ciepły wiatr suszy moją wilgotną skórę. Jak to się dzieje, że Ziemia tak się teraz kręci, że jestem co chwila w innym miejscu wobec tej Wielkiej Pomarańczowej Kuli.

Bymarka Trondheim
zachód słońca

Wracając idę wolniej, widzę dużo pięknych szczegółów, zmarszczek, głębokich bruzd i delikatnej, zwiotczałej skóry.

skała
grzyb

Mylę drogę i idę nieznaną mi ciemną ścieżką wśród świerków. Mijam zwalone drzewa, gnijące grzyby i biegnących pod górę 60-latków, z mokrymi od potu koszulkami. Czasami miga mi widok miasta, pięknego miasta z niską zabudową, które rozłożyło się kiedyś wzdłuż rzeki i było punktem startowym dla niesamowitych wypraw za morze.

Trondheim
Trondheim

Zrobiło się ciemno, a ja nie wiem, którą drogą iść. Wiem, że dzisiaj jest pełnia i to dodaje mi otuchy. Parę razy wybieram złą ścieżkę, ale dzięki dźwiękowi miasta, orientuję się, gdzie jestem. Gdy docieram do auta jestem bardzo zmęczonym człowiekiem, który marzy o ciepłej herbacie.

rosiczka
Trondheimsfjorden
martwe drzewo

Spotkałam w tej drodze samo piękno, zmęczenie, przemijanie, starość, mrok, światło, strach i poczucie bezpieczeństwa.

A Wy kogo/co spotykacie?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Jeśli masz ochotę na weekend wśród pięknej północnej przyrody to zapraszam Ciebie tu Weekend Wiedźm Północy

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *