Opublikowano Dodaj komentarz

Chodź, buduj poczucie własnej wartości i zmieniaj Świat

Posłuchaj podcastu o poczuciu własnej wartości!

Mój syn idzie do przedszkola. W ulotce czytam o programie antymobbingowym. U sąsiadów co jakiś czas trójka dzieci ze szkoły syna bawi się na trampolinie. To stworzona przez szkołę grupa „przyjaciół” (czwórka dzieci, które mają razem spędzać czas w szkole i po szkole) – element działań antymobbingowych szkoły.

Mieszkam w Norwegii i nie wiem, mówiąc szczerze, jak do sprawy „nękania” podchodzi się w polskich placówkach edukacyjnych. W Skandynawii sprawa jest brana bardzo na poważnie. Programy antydyskryminacyjne, antymobbingowe, socjalizujące, integrujące… Jest tego tutaj sporo i są elementem systemu, który troszczy się o obywateli.

Jesper Juul często wspominał o różnych skandynawskich pomysłach w tych tematach i wskazywał na brak sensu takich działań. Co jakiś czas wymyśla się nowy, nowatorski program, mający przeciwdziałać negatywnym zachowaniom społecznym. Wszystko zaczyna się już w przedszkolu.

Co wobec tego proponuje Pan Juul, skoro te programy, opracowane przez specjalistów przecież, nie są według niego warte wysiłku?

Jesper Juul podkreślał, że możemy wyposażyć dzieci, ludzi, siebie (a więc Świat) w najlepsze, najskuteczniejsze narzędzie do radzenia sobie w trudnych sytuacjach. Najlepsze też do tego, by przeciwdziałać mobbingowi, nękaniu czy przemocy wobec innych ludzi. Jest to zdrowe i silne poczucie własnej wartości.

Co to jest?

To poczucie, że jestem okej, taka jaka jestem w tym momencie. Ze wszystkimi uczuciami, emocjami, myślami, marzeniami i strategiami, jakie w życiu obieram. Że teraz właśnie, jestem najlepszą wersją siebie, i to jest ok. Ani nie jestem dobra ani zła – z samego faktu, że istnieję, jestem po prostu wartościowa.

Osoby, które mają mocne poczucie własnej wartości, poradzą sobie w sytuacji wykluczenia z grupy czy mobbingu. Co więcej, same nie będą nękały innych.

Co zrobić wobec tego, gdy moje dziecko albo inna bliska mi osoba przeżywa ciężką sytuację?

Do budowania poczucia własnej wartości potrzeba jest wiedza o samym sobie i akceptujący stosunek do tej wiedzy. Więc kluczowe jest tutaj nasze zainteresowanie drugim człowiekiem:

Jak się czujesz w tej sytuacji?

Co myślisz w tej sytuacji?

Gdy ktoś tak robi, co się w tobie dzieje?

A także: niezagadywanie, niezaprzeczanie, nieodwracanie uwagi, niepróbowanie znajdowania rozwiązania. Po prostu bycie z dzieckiem. Po prostu bycie z człowiekiem i przyjmowanie jego stanu z taką postawą: jestem tu i ciebie słyszę, widzę. Masz prawo do tego, by tak się czuć. Kluczowe w budowaniu i rozwijaniu poczucia własnej wartości jest pozwolenie na doświadczenie dziecka i na to, by mogło je przeżyć. My towarzyszymy.

Każde doświadczenie może być budujące dla poczucia własnej wartości.

Każde!

Jeśli będziemy przy dziecku, będziemy go słuchać, pytać o jego perspektywę albo nie mówiąc nic dawać milczące wsparcie, przyczyniamy się do tego, że dziecko poznaje samego siebie – w trudnych czy miłych doświadczeniach. Niezagadane, ma możliwość złapać kontakt z tym, co dzieje się z nim w danym momencie. A nasze zaufanie do tego, że dziecko radzi sobie w każdej sytuacji najlepiej jak potrafi, mając nas za towarzyszy (a nie dających rady czy rozwiązania mędrców) jest bardzo cenne! Milknąc, sami uczymy się dużo o sobie (a więc także budujemy nasze własne poczucie własnej wartości), a emocje dziecka mają przestrzeń by wybrzmieć.

Dlatego nie warto wymazywać z życia dziecka trudnych doświadczeń, nie warto kierować swojej energii w pouczanie innych dorosłych, jak powinni odnosić się do waszego dziecka, nie warto prawić mu kazań na temat szkodliwości słodyczy i ich wpływie na bóle brzucha. Doświadczenia są. Po prostu. Rodzimy się po to, by doświadczać cały czas. Dzięki różnym doświadczeniom uczymy się – jeśli mamy przy sobie dorosłego towarzyszącego i słuchającego, mamy szansę nauczyć się wiele o sobie. Akceptacja, która płynie od bliskiego nam dorosłego wspiera poczucie bycia okej i bycia wartościowym w każdej sytuacji życia.

Czego lepiej nie robić, by wspierać poczucie własnej wartości?

  • krytykować
  • chwalić
  • nagradzać
  • zabawiać
  • nazywać emocje i uczucia dziecka*
  • wypytywać
  • pokazać dobre strony sytuacji
  • wytłumaczyć sytuację

A co możemy zrobić?

  • słuchać
  • być
  • usiąść obok
  • stanąć obok
  • objąć
  • otworzyć serce
  • zapytać
  • milczeć
  • powiedzieć: tak

Więcej o poczuciu własnej wartości opowiem Wam na seminarium inspirującym według scenariusza Jespera Juula. To cudowne seminarium, które niesie dużo dobra w Świat. Najbliższe poprowadzę online w zamkniętej grupie na facebooku i z materiałami kursowymi. Oto link do wydarzenia: https://www.facebook.com/events/2434771710171419/

A tu link do biletów: https://zotrolla.teachable.com/p/mowie-tak

*Chyba, że to dla nas mega naturalne, jednak moje doświadczenie jest takie, że rzadko kiedy tak jest 😉

Opublikowano Dodaj komentarz

Tak osobiście…

Co to jest język osobisty i dlaczego go nie używamy.

Po pierwsze łapcie podcast:

A po drugie:

„Nie wolno siadać laptopie”

„Co ty do cholery robisz na moim laptopie, nie wiesz, że nie wolno siadać na laptopie?”

„Kochanie, ale na moim laptopiku siedzisz, zobacz. No pomyśl… to nie jest fajne… mamusię to stresuje”

„Słoneczko, zejdź z laptopa. Patrz, tu usiądź.”

„Oszalałeś, gdzie ty siedzisz?”

„Nie pamiętasz? Jest zakaz siadania na laptopy.”

Takie tam komunikaty. Powiedzmy, że ich intencją jest wyrażenie naszej niechęci do tego, by ktoś siadał na moim laptopie. Najprostszym, najbardziej zbliżającym, najprecyzyjniejszym, najkonkretniejszym językiem, którego warto używać, gdy coś jest dla nas ważne jest JĘZYK OSOBISTY.

Język osobisty to taki zwierz, że trudno o nim wiele elaboratów pisać, bo jest tak niemedialnie przyziemny i…. hmm, może wydawać się szorstki?

A jednak dzięki niemu pozostajemy totalnie, najbardziej na świecie przy tym, co u nas. Nie możemy przy pomocy języka osobistego kogoś obrazić albo zdefiniować. Używając go nie uciekniemy od SEDNA.

Patrzcie:

„Chcę, byś zszedł z mojego laptopa. Nie chcę, byś na nim siedział.”

Szach mat. Niby nic, ale wszystko. Bo właśnie oszczędziliśmy MASĘ energii.

Czemu to takie proste, a jednak może być dla nas trudne i z początku niewygodne?

  • bo wolimy odwołać się do odgórnych umów, zasad niż do tego, co rzeczywiście czujemy, uważamy, czyli DO NAS SAMYCH
  • jesteśmy oddaleni od naszego języka osobistego i zamiast tego świetnie władamy uładzonym i pełnym woalek językiem uprzejmym, towarzysko-społecznym
  • język towarzysko-społeczny jest w porządku, bardzo przydatny, jednak w chwilach, gdy mówimy o tym, co dla nas ważne, często rozmywa nasz komunikat
  • mamy obawy, czy język osobisty nie będzie zbyt szorstki, nieuprzejmy, „obuchem między oczy”
  • nie wiemy, o co nam dokładnie chodzi, nie zastanawiamy się nad tym, czy naprawdę nam na czymś zależy, czy to takie przyzwyczajenie np. z domu rodzinnego
  • nie ufamy, że to, co dla nas ważne – rzeczywiście jest ważne dla nas i już – i że to jest nieargumentowalne
  • nie ufamy odbiorcy, że przyjmie nasz komunikat, weźmie pod uwagę i zrobi to, co najlepiej potrafi w danym momencie
  • boimy się, że dzieci nie nauczą się uprzejmego języka, jeśli wyrażają się tylko osobiście („nie lubię tego!”)
  • boimy się różnicy w zdaniach i konfliktów, które język osobisty ujawnia

A może jest tego więcej?

Według mnie warto próbować, puszczać kontrolę tam, gdzie jej nie mamy, być przy sobie i mówić – tak u mnie jest! Lubię to, nie lubię tego, nie zgadzam się z tym, nie chcę tak, ważne dla mnie jest, by…

I – jasne! – języka osobistego nie użyję w każdej sytuacji w życiu. Uprzejmy, miły język, pełen niuansów, ironiczny język – wszystkie one są cudowne i wyjątkowe, wzbogacają nasze życie.

Z językiem osobistym jest też tak, że bardzo liczy się w nim intencja tego, by rzeczywiście wyrazić o co MI chodzi. Nie używam go po to, by inni zrobili tak jak ja chcę! Jest mi pomocny do tego, bym JASNO i PRZEJRZYŚCIE wyrażała SIEBIE.

Dzięki niemu:

  • nie zajmuję się tym, co nie leży po „mojej stronie boiska”
  • czyli po prostu mówię o SOBIE, nie o innych
  • rozwijam się, poznaję siebie, dzięki czemu buduję i wzmacniam swoje poczucie własnej wartości
  • jestem skuteczna – to znaczy – wyrażam, o co mi chodzi
  • buduję zaufanie do siebie i do innych
  • otwieram się na prawdziwy kontakt – ze sobą i z innymi
  • konfrontuję się z odmiennym zdaniem i konfliktem, które może ze sobą nieść
  • zaczynam dialog – mówię jak jest u mnie! Kolejny krok to dowiedzenie się, jak to wygląda z perspektywy drugiej osoby

Czyli WARTO warto warto! 🙂

Jeśli myślicie, że warto przeczytać ten post i posłuchać podcastu proszę, udostępnijcie go dalej na facebooku.

Ślę ciepełko!

Zosia

*muzyka:  https://www.purple-planet.com, zdjęcia: z moich podróży

Opublikowano Dodaj komentarz

Hej świecie, gotowy na zmianę?

Nazywam się Zofia Lewandowska i postanowiłam kiedyś zmienić świat. Okazało się to bardzo trudne. Ten cholerny świat za nic nie chciał się zmienić! Ile wysiłku bym nie wkładała w tłumaczenie, w robienie, w wolontariat, w pomaganie – na nic to się zdawało. Powiem Wam szczerze, że w tej kwestii uczę się dość wolno i powoli wychodzę z butów ratownika i zmieniacza swojego otoczenia.

Nauczyło mnie tego bardzo wiele trudnych rzeczy, przede wszystkim bycie blisko życia, blisko małych dzieci i swoich ciemnych stron. Nauczył mnie tego ból jaki niesie ze sobą depresja i poczucie odrzucenia przez innych. Nauczyła mnie tego siła agresji, siła przekonań i siła miłości. Bardzo dużo dało mi dostrzeżenie, gdzie mam wpływ i jaki kierunek chcę nadać mojemu działaniu na Ziemi – czy mam dość energii na to, by ogarnąć cały świat?

Odpowiedź brzmi – pewnie, że mam. Jednak świat stwarzamy od środka na zewnątrz – nie inaczej. Wszystkie nasze działania, nasze myśli, to, co mamy głęboko w sercu, tworzy nasz świat naokoło. Tak jak dotkniesz tafli wody, a fale rozchodzą się kręgami naokoło, tak zmiana w nas samych wpływa na świat, który nas otacza.

Nowa Zelandia

Dlatego, jeśli zastanawiasz się jak pomóc światu, co dobrego możesz zrobić dla świata – zacznij od środka, zajrzyj wgłąb siebie, obdarz siebie tym, co najlepsze. Ja na tej stronie chcę zamieszczać dobre treści, karmić Cię dobrymi zmianami i przypominać sobie i Tobie, gdzie jesteśmy i kim jesteśmy.

Dobrego dnia!

Zosia

*Wszystkie zdjęcia pochodzą z moich podróży i zostały zrobione przeze mnie lub mojego męża. W tym wpisie oglądacie fotografie z Północnej Norwegii oraz Nowej Zelandii.